Dieta 5:2, II edycja, 31 marca 2017 r., 2 dzień

Drugi dzień z pożywieniem 500 kalorii na cały dzień minął nad wyraz dobrze, to znaczy bez głodu, mimo że nie zapowiadał się optymistycznie. 

Trudno, żeby dobrym prognostykiem było śniadanie złożone z:
1 śliwki
łyżki migdałów blanszowanych
2 łyżek płatków owsianych górskich
pięciu suszonych moreli pokrojonych w kostkę
200g jogurtu naturalnego

Życie jest pełne niespodzianek, ponieważ na tym posiłku oraz trzech filiżankach kawy spokojnie doturlaliśmy się do wieczora, kiedy zjedliśmy małą pierś z kurczaka uzdatnioną do spożycia przyprawą do kurczaka z dodatkiem 1/2 cukinii (takie zielone i zdrowe) oraz jednej marchewki i kilkoma pieczarkami. Całość tego dania, przepraszam za eufemizm, należy piec 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.

Ten posiłek zapewnił nam spokojne oglądanie “Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”: “Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?”

Ten jadłospis obowiązywał w czwartek, 30 marca. Dziś, mimo że mogliśmy jeść pod korek, z trudem wtłoczyliśmy w siebie na kolację dwa kawałki pizzy, co zawdzięczać można, oprócz diety 5:2, postanowieniu niejedzenia słodyczy w Wielki Post. Nasunął się nam wniosek: im mniej jesz cukru, tym mniej go potrzebujesz. Nie odczuwasz nadmiernego apetytu i zaczyna ci smakować normalne jedzenie.
Nasza rada na dziś: nie jedz nie tylko w Wielki Post, ale w ogóle, poza wyjątkowymi okazjami, pączków, ciasteczek, batoników, czekolady.

Udostępnij →

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *